Na prośbę dyrektora Augustum-Annen-Gymnasium w Goerlitz udostępniamy wyjaśnienie dotyczące czwartkowej decyzji o zwolnieniu z udziału w lekcjach uczniów zamieszkałych w Zgorzelcu, która wywołała niepotrzebne emocje. Okazuje się, że działanie na styku granic i krajowych porządków prawnych, w sytuacji tak trudnej jak obecna, wymaga czasami także umiejętności elastycznego reagowania. Niektóre decyzje są trudne, ale warto je oceniać bez niepotrzebnych emocji.
Wyjaśnienie Augustum-Annen-Gymnasium
Pragniemy wyjaśnić przyczyny decyzji, która w czwartek, 12 marca, wywołała poruszenie i stała się przyczyną zarzucania kadrze Augustum-Annen-Gymnasium absurdalnych intencji. Zapewniamy, że decyzja o odesłaniu uczniów, którzy mieszkają w Zgorzelcu, do domu, była podyktowana tylko i wyłącznie chęcią wyjścia naprzeciw zgłaszanym przez polskich rodziców oczekiwaniom.
Nie jest tajemnicą, że w Europie, w tym w krajach naszego szczególnego pogranicza: Polsce, Niemczech i Czechach, trwa walka o powstrzymanie rozszerzania się zakażeń wirusowych. Każdy z krajów przyjął nieco inną strategię walki z wirusem, co dla nas, tu na styku granic, stanowi w pewnym sensie dodatkowe wyzwanie. Polscy pracownicy i uczniowie to dla nas grupa, którą staramy się traktować tak, aby uwzględniać podejmowane przez polskie władze działania. I o ile w przypadku osób dorosłych jest to stosunkowo proste, o tyle w przypadku dzieci i młodzieży staramy się rozumieć i reagować na oczekiwania rodziców, aby nie przysparzać im dodatkowego niepokoju.
To właśnie dlatego dyrektor Augustum-Annen-Gymnasium w porozumieniu z Urzędem ds. Edukacji i Szkolnictwa podjął decyzję o odesłaniu uczniów mieszkających w Zgorzelcu do domu, aby tak, jak inni polscy uczniowie, unikali przebywania w większych skupiskach. Był to przejaw dobrej woli i reakcja na sugestie polskich rodziców. Obserwujemy co dzieje się za polską granicą i widzimy, że Polska przyjęła odmienny od naszego model zwalczania zagrożenia, zamykając szkoły, przedszkola i szereg instytucji kultury oraz odwołując wcześniej niż rząd Saksonii imprezy masowe i zachęcając do maksymalnego ograniczenia spotkań i wydarzeń lokalnych. Rozumiemy to, niemniej jednak nie chcemy być obojętni na sygnały od rodziców uczniów z Polski uczęszczających do naszych szkół, którzy widząc różnice w postępowaniu po obu stronach granicy, uznają, że model polski bardziej do nich przemawia. To zrozumiałe, zwłaszcza że w Görlitz mamy kilka potwierdzonych przypadków zakażenia wirusem, co może potęgować obawy.
Uczniowie niemieccy podlegają decyzjom niemieckich służb, które póki co nie zamykają placówek oświatowych, choć nie możemy wykluczyć, że i do tego dojdzie. O rozwoju sytuacji będziemy zarówno rodziców, jaki i Państwa informować. Gdyby zajęcia w Augustum-Annen-Gymnasium miały odbywać się regularnie, zadbamy o to, aby dzieci z Polski dostawały odpowiednie materiały do samodzielnej pracy w domu i żeby odwołane zostały zapowiedziane prace klasowe etc.
Pragniemy zapewnić, że w żadnym wypadku nie popadamy w panikę. Chcieliśmy uszanować zrozumiały niepokój rodziców i dostosować się na tyle, na ile możemy, do decyzji polskich władz. Podchodzimy z rozwagą do problemu, ale też staramy się być otwarci i elastyczni w swoich działaniach. Czyż nie na tym powinna polegać współpraca na pograniczu, szczególnie w sytuacjach trudnych?